początek
stycznia
Niedawno hucznie obchodzono
koniec starego roku i początek nowego. Bal był wspaniały. To Mary, królowa
Szkocji, wymyśliła maskaradę, której tematem miała być rzymska mitologia. Para
królewska, oczywiście, przebrała się za Jowisza i Junonę, w końcu w całym kraju
nie było nikogo, kto miałby większą od nich władzę.
Mimo szerokiego uśmiechu na
ustach, który, podczas trwania zabawy, nie schodził mu z ust, Francis czuł się
okropnie. Marzył o swoim ciepłym, miękkim łożu i śnie, jednak wiedział, że
jeśli nadal chce ukrywać swoją chorobę przed dworem i całym społeczeństwem, nie
może wyjść.
Odruchowo szukał wzrokiem
swojego starszego brata, chociaż wiedział, że Sebastian zapewne spędza ten
wieczór w zaciszu własnych komnat, mając jako towarzyszkę butelkę dobrego wina.
Zaledwie dwa dni wcześniej papież udzielił mu rozwodu z Kenną. Udowodniono, że
małżeństwo było wymysłem szalonego króla, a w dodatku zdrada, której dopuściła
się młoda lady, również uderzała w mentalność Kościoła. I chociaż Sebastian sam
pisał do Piusa IV w tej sprawie, nadal miał wątpliwości co do słuszności tej
decyzji. W dodatku naprawdę kochał Kennę. Ale nie mógł jej tego wybaczyć. Może
i samą zdradę czy nawet bękarta, którego nosiła, jeszcze byłby w stanie
zaakceptować, ale to, że zamiast mu o tym powiedzieć, zaciągnęła go do łóżka,
aby potem wmawiać mu, że to on jest ojcem... nie. Nienawidził intryg. Tego
przebaczyć nie mógł. Nigdy by nie zapomniał.
Sebastian zastanawiał się,
co stało się z jego matką. Ich ostatnie spotkanie było niezbyt przyjemne,
prawie się jej wyrzekł, kazał jej wyjechać... ale teraz żałował i chociaż
wypisywał do Diany listy, ta na żaden nie odpisała. Zaniepokoiło go także to,
że podobno jej posiadłość w Paryżu była pusta. Sąsiedzi mówili, że właścicielki
nie było tam od pół roku. Zatem co się stało z byłą królewską faworytą? Przecież
nie rozpłynęła się w powietrzu. I chociaż gdzieś w jego podświadomości zaczął odzywać
się cichy, ponury głosik, nie chciał go słuchać. Chyba ostatnio zbyt wiele
rozmyślał. Postanowił, że przestanie martwić się niepotrzebnie o wszystkich i
wszystko. Powinien skupić się na pracy. Na swoich obowiązkach. Z takim oto
postanowieniem rozpoczął kolejny rok.
Starał się, jak mógł.
Zajmował się różnymi sprawami - od tych błahych po naprawdę poważne. Czasami
pochłonięty pracą zapominał o jedzeniu czy śnie, co szybko odbiło się na jego
wyglądzie. Był blady i nieco schudł. W końcu Francis wymusił na nim po dwóch
tygodniach przerwę. Zabronił mu opuszczać zamek i zajmować się sprawami
królestwa i poddanych.
- Przemęczony i tak jesteś
nieefektywny - powiedział, kiedy Bash zapytał go o powód takiej decyzji. - Wypocznij
przez kilka dni. Wyśpij się. Naprawdę, Francja przez to nie upadnie -
przekonywał go blondyn, a Sebastian w końcu mu uległ.
Wrócił do swojej komnaty i
zobaczył na stole list, bez pieczęci. Na pewno nie było go tutaj, kiedy
wychodził spotkać się z bratem. Zdjął z siebie płaszcz i podniósł wiadomość.
Napisano ją w pośpiechu, a autor pisał bardzo niewyraźnie, dość mocno
przyciskając pióro.
Nie ukryjesz się przed nami. Wkrótce
nadejdziemy. I nawet Twój brat Cię nie ochroni.
_____________________________________________
Jestem zwolenniczką krótkich i zwięzłych prologów, które mają zachęcić do czytania reszty fan fiction, dlatego zaznaczam, że rozdziały będą już miały o wiele więcej słów. Jeżeli są jakieś błędy, to bardzo przepraszam, ale może się to zdarzyć każdemu, prawda?
Nie planuję stworzenia zakładki z opisami bohaterów. Byłoby tam za dużo spoilerów, poza tym nie potrafię dopasować wizerunków do postaci niekanonicznych, a nie chcę Wam przekłamywać ich obrazu.
Bardzo proszę o pozostawienie jakiegokolwiek komentarza, chcę zobaczyć ile osób to czyta. Jeśli ktoś chce być powiadamiany o kolejnych publikacjach zapraszam do "Księgi Czytelników". Pierwszy rozdział pojawi się wkrótce :)
Witaj :).
OdpowiedzUsuńŻałuję, że dopiero teraz trafiłam na Twój blog ;).
Prolog bardzo mnie zaciekawił, uwielbiam wręcz opowiadania, które rozgrywają się w takich czasach... Jestem wielką fanką Walezjuszy i bardzo chętnie będę czytać Twoje opowiadanie ;). Wręcz uwielbiam Katarzynę Medycejską i nie tylko.
Zaczarowałaś mnie i zostaję z Tobą :)
Niedługo przeczytam kolejne rozdziały :).
Dużo weny i pozdrawiam ciepło :).
Nie piszę tak dobrze jak ty, nie mniej jednak bardzo dziękuję i liczę na to, że będziesz tu zaglądać :D
UsuńTeż kocham Katarzynę, a Megan jest świetna w tej roli! Po prostu to chyba moja ulubiona kanoniczna postać, zaraz po Bashu :p
Niestety nie oglądałam serialu, więc się nie orientuję xD, ale Katarzyna jest jedyną z moich ulubionych postaci historycznych :).
UsuńOczywiście będę zaglądać, mam zamiar w krótkim czasie wziąć się za rozdział 1 ;).
Pozdrawiam.
Warto obejrzeć, co prawda jest to fikcja historyczna, z faktami to się mija zupełnie, ale przyjemny serial. Obejrzałam w tydzień wszystkie 44 odcinki (2 sezony po 22 w każdym xD). Teraz kręcą 3, ma on mieć premierę w październiku i już się nie mogę doczekać.
UsuńJednak myślę, że bez znajomości oryginału idzie zrozumieć o co chodzi. Przynajmniej staram się, aby tak było.
Również pozdrawiam :)